wtorek, 13 listopada 2012

005. Ich już nie ma.



Jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją,
bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo.
To smutne zabiła ich ulica i miłość,
i przez to nic już nie będzie jak było.

     Coś się kończy, coś się zaczyna. Nic nie trwa wiecznie, wszystko przemija. Nie zatrzymuje się w miejscu, gna do przodu. Gdy musimy coś przemyśleć, pospiesza nas. Nie patrzy na przeszłość, nie staje na moment, nie daje chwili wytchnienia. Pędzi do przodu, przesuwając swe wskazówki i wydając irytujący dźwięki, tik - tak, tik - tak, gna, ponagla, nie staje. Znów słyszysz dźwięk zegara, znowu zaciskasz pięści. Mogło być inaczej – myślisz. Nie było chwili na przemyślenia, wszystko zniknęło. Ludzie odchodzą, zostawiają nas samych. Tym razem odeszliśmy, bo nikt nas nie kochał. Pochłonięci monotonią dnia. Bez szkoły i pracy, perspektyw, żyjąc chwilą. Na dłuższą metę, nikt tego nie uciągnie długo. Skazujemy się na samotność – drogę do śmierci. Samotność, otacza nas zewsząd, wciąga nas w nałogi. Na początku to uzależnienie od kawy, co rano sięgając do najwyższej szafki, by zaparzyć ten napój. Później papierosy – jeden za drugim, wciągając substancje smoliste w płuca i trując się, czasami narkotyki – dające chwilę wytchnienia, zapomnienia, znalezienia się w lepszym świecie. Skazani na samotność z błękitnymi tęczówkami i świadomością, że nikt nas nie kocha.

Mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał.
Oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał, to smutne
i jeśli jeszcze kiedyś ich spotkasz,
pozdrów ich proszę i powiedz, że szkoda mi ich.

Adnotacja:  Bardziej chodziło mi o przyjaciela niż o miłość, ale interpretacje pozostawiam wam. Pozwolę sobie tutaj zacytować jedynie Annę Jantar: "Nic nie może przecież wiecznie trwać"

2 komentarze:

  1. Można to interpretować i tak i tak. Idealnie pasuje i do przyjaciela i do miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealnie opisana definicja czasu i samotności. Jak szybko ten czas mija, człowiek ma w dłoni papierosa, długopis, jakąkolwiek pierdołę, a za chwilę gówniany przedmiot zamienia się na tabletki trzymające przy życiu, kanalik od kroplówki. Ech, trzeba brać i walczyć, póki ma się siły. :)

    OdpowiedzUsuń