środa, 29 maja 2013

023. wszystko się zmienia.


Wszystko się zmienia. Pamiętasz jak byłaś małą dziewczynką? Miałaś mnóstwo przyjaciół, idąc na plac zabaw nie musiałaś się przejmować tym, że Zuzia - sąsiadka z naprzeciwka - choruje. Mogłaś bawić się ze wszystkimi; wszyscy byli twoimi znajomymi; wszyscy bawili się wspólnie; nie było podziałów; nie było grup; było idealnie. Jako pięciolatka nie miałaś jeszcze telefonu, więc nie musiałaś się umawiać, wszystkie dzieci miały czas i wiesz co? To było wspaniałe i mogłoby wrócić, ale nie wróci. Bo świat się zmienia i ludzie się zmieniają. 
Dorosłaś. Wkroczyłaś w wiek, gdzie bez telefonu, komputera, nowego skutera - jesteś nikim. Wartości materialne zastąpiły starą dobrą hierarchię duchową wobec której żyłaś. I nie możesz się odnaleźć w tej rzeczywistości, jedynie ta grupka przyjaciół, która ci pozostała jako tako pomaga ci odnaleźć się w tym chaosie. Czy tego chcesz? Nie wiesz, wolałabyś wrócić do lat młodości, gdy wszystko było proste, a jedynym zmartwieniem były obdarte kolana i zniszczona, ulubiona lalka. Teraz twoje rozterki powiększyły swój zasięg. Cierpisz każdego dnia; każdego wieczoru twoją głowę nawiedzają tak niechciane myśli co by było gdyby; nie chcesz tego, ale nie potrafisz się uwolnić. Czujesz się jak w potrzasku, gdzieś pomiędzy dziesiątym, a dwunastym rokiem życia zgubiłaś się;  a brnąc dalej w dorosłość doszczętnie się rozpadłaś i teraz żyjesz pod maską. Jesteś strachliwa, lękliwa i nieufna. Jesteś słaba i nie nadajesz się by egzystować, ten świat jest zbyt podły żebyś ty mogła przeżyć. Utrzymujesz się, jakoś trwasz, ale mizernie. Chcesz by wrócił tamten świat i wszystko było takie jakie powinno - bez zmian.

Adnotacja: Czuję się strasznie wyobcowana. Wychillowałam, nabawiłam się bolącego gardła, dzięki któremu nie mogę mówić i jest i strasznie źle. Jestem zacofana, ale mecze reprezentacji i "brawo miśku" siedzą mi w głowie. 

piątek, 10 maja 2013

022. List.



Poznań, 28 sierpnia 2007

Drogi Przyjacielu!

   Znów piszę list, chcę Ci coś wysłać.
  Nie mogę zapomnieć, nie chcę tego. Boję się, że stracę wszelkie wspomnienia; strach wypełnia mnie całą. Zawsze byłam tchórzliwa, teraz potwierdzam to jeszcze bardziej, niż przez ostatnie 10 lat mojego życia. Wiesz, że byłeś dla mnie najwspanialszą osobą? Byłeś moim przyjacielem. Najlepszym przyjacielem i jedynym. Byłeś powiernikiem moich sekretów; byłeś częścią mnie. Pamiętam, że jak byłam małą dziewczynką, dokuczałeś mi, uderzyłam Cię wtedy łopatką. Nie chciałam się z Tobą bawić. Już od najmłodszych lat byłam wredną dziewczynką z charakterkiem. Pamiętam jak zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, zostałeś moim kolegą, później znajomość się rozwinęła. Pamiętam jak rozmawialiśmy nad wyższością łyżki nad widelcem i doprawdy imponowało mi jak broniłeś wszystkie widelce tego świata. Przegrałeś w tej potyczce słownej, zawsze dawałeś mi wygrać, byłam górą. Wiesz pamiętam nawet jak mając szesnaście lat wyznaliśmy sobie w tajemnicy, że nigdy się nie całowaliśmy. Potem oczywiście już mogłam się chwalić przed koleżankami, że zaliczyłam pierwszy poważny pocałunek, a Ty szczyciłeś się tym przed swoimi kumplami. Nie wspominaliśmy tylko z kim się całowaliśmy, ale muszę przyznać, że nadal pamiętam Twoje miękkie usta o smaku truskawkowej czekolady, która była okrzyknięta naszą ulubioną. Wiesz, że już wtedy Cię kochałam? Zawsze darzyłam Cię większymi uczuciami, zawsze byłeś dla mnie najważniejszy, zawsze chciałam być gdzieś obok Ciebie, czując ciepło Twego ciała. Ty nie odwzajemniałeś tego uczucia, byłeś tylko albo aż przyjacielem, miałeś swoją wymarzoną dziewczynę, którą jak zawsze podkreślałeś bardzo kochałeś. Ona była dla Ciebie wszystkim. Nieodwzajemniona miłość trwała przy mnie przez trzy czwarte naszej trochę pokręconej relacji. Pamiętam, że jako siedemnastolatka na lekkim rauszu wylądowałam z Tobą w łóżku, mój  pierwszy stosunek płciowy zaliczony. Jakie to dziwne zawsze byłeś pierwszy i ja też zawsze byłam pierwsza, a ona była z Tobą.
  Piszę ten list mając pewność, że do Ciebie nie trafi. Zdaje sobie jednak sprawę, że wiesz o nim.  
  Adresatów sto, lecz żaden do Ciebie, bo jaki jest kod, na poczcie w niebie.

Na zawsze Twoja
D.

Adnotacja: Dzisiaj jest 10 maja i wiecie co? Trochę sobie popłakałam. 
Serce kibica siatkówki pamięta o Arku Gołasiu, który kończyłby dzisiaj 32 lata i gdyby żył byłby jednym z najlepszych.

Skoczył do bloku najwyżej jak mógł, a za ręce złapał go sam Bóg.
-16-