sobota, 1 grudnia 2012

010. Kilka chwil ~ Tsvetan Sokolov.



Chciałabym móc cofnąć czas i przeżyć te kilka chwil jeszcze raz. Nie zmieniać nic i znowu nie wiedzieć co może z tego być.

Kilka chwil w twoim towarzystwie, kilka uścisków, pocałunków w skroń, przepłakanych nocy. Kilka opowiedzianych kawałów, wymienionych poglądów, obejrzanych filmów, wyśpiewanych piosenek. Kilka chwil w ciepłych ramionach z poczuciem bezpieczeństwa i tym ciepłem rozlewającym się po całym ciele. Kilka momentów gdzie myślałam, że lepiej być nie może, bo w końcu tak jak teraz było dobrze. Kilka chwil, które tworzyły moją małą historię i napawały mnie optymizmem na przyszłość, że coś może się zmienić, stać.
Każdy przeżywa swoje własne chwile. Niezapomniane. Takie, które z wielką chęcią przeżylibyśmy jeszcze raz, nie zmieniając ich tylko wciskając replay, by znów stało się to samo. Cofnąć się, zrobić kilka kroków w tył, cofnąć się w czasie, złapać jedną chwilę, tę która utkwiła nam głęboko w pamięci.
Pamiętam jak pewnego jesiennego dnia, cała mokra zapukałam do drzwi twojego mieszkania, z powodu, iż była już godzina 23:00, otworzyłeś mi odziany jedynie w spodnie dresowe. W końcu kolejnego dnia mieliście grać mecz - ważne spotkanie z Resovią. Przekraczając próg twojego mieszkania rzuciłam ci się w ramiona, a ty zamknąłeś mnie w stalowym uścisku, gładząc dłonią po plecach. Nie pytałeś o nic, po prostu pozwoliłeś by łzy płynęły po moich policzkach. Nie mówiłeś banalnego „będzie dobrze”, nie kłamałeś mnie. Nie wiedziałeś co się stało, ale byłeś obecny, milczeliśmy, a to było dla mnie najlepsze. Zaprowadziłeś mnie na kanapę, a sam przygotowałeś dwie kawy piernikowe. Byłeś, tkwiłeś, tuliłeś, milczałeś – to wystarczyło.
Pamiętam też jak trzy dni później przepraszałam cię za swoje zachowanie, mówiłam o swoim rozchwianiu emocjonalnym; o tym że nie radzę sobie z rzeczywistością. Objadaliśmy się wtedy lodami czekoladowymi, co chwile rzucając niesmacznymi żartami. Było tak dobrze, idealnie – byłeś moim najlepszym przyjacielem.
Pamiętam jak wygraliście z Resovią podczas rewanżu, to była wasza druga wygrana nad Mistrzem Polski. Przyszedłeś się pochwalić swoim sukcesem, a ja po prostu wyrzuciłam cię z domu. Nie miałam ochoty na radość, potraktowałam cię źle, ale ja nie czułam się z tym beznadziejnie. Było mi dobrze, zmieniałam się w sukę.
Pamiętam jak odcięłam się od ciebie, nie chciałam cię widzieć. Byłeś jedyną osobą, z którą przeżyłam tyle wspaniałych chwil i którą odrzucałam, ale nie chciałam z tobą trzymać. Bezsprzecznie byłam popierdolona, ale nie chciałam cię w moim życiu, nie chciałam swojego przyjaciela.
Pamiętam jak chciałeś do mnie dotrzeć, jak chciałeś odbudować naszą relację. Ja tego nie chciałam, dlatego opuściłam wspaniałe Cuneo i wyjechałam. Florencja stała się moim miastem, to tam zaczęłam tworzyć swoją nową historię. Poprzednie dwa lata próbowałam wymazać z pamięci i szło mi bardzo dobrze. Już prawie wyleczyłam się ze swoich uczuć. I wyobrazić sobie, że zrezygnowałam z przyjaźni z Tsvetanem Sokolovem, bo obdarzyłam go większym uczuciem. Pokochałam go.


Adnotacja: Był mój ulubiony środkowy, to teraz czas na najlepszego atakującego. To takie dziwne, nieskładne i popierdolone, trochę nie do ogarnięcia, ale pisane przez 5 minut więc się nie dziwię. Pomysł przyszedł spontanicznie, piłam właśnie mój osobisty nektar bogów [czyt. kawa piernikowa] i słuchałam płyty Pokahontaz - Rekontrakt :). Cytat u góry pochodzi właśnie z jednego, z utworów :). Pytania? Wywiader.

4 komentarze:

  1. Sokolov nie jest moim ulubionym siatkarzem, ale mimo to bardzo przyjemnie mi się czytało "kilka chwil".

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja dobrze widzę, czy oczy już naprawdę mnie zwodzą? Pisałaś takie cudo przez 5 minut? O ja pierdolę. Przepraszam.
    Typowa huśtawka emocjonalna wykryta u bohaterki. A Sokolova lubię jedynie wtedy, kiedy nie leje ze swoją drużyną Sovii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napad weny+kawa piernikowa+dobra płyta w głośnikach= 5 minut pisania, nie podoba mi się to, ale dodałam ze względu na Sokolova, którego uwielbiam :).

      Usuń
  3. Podobnie jak Caroline lubie Sokołowa jak nie obija Sovii i reprezentacji Polski na IO:(

    OdpowiedzUsuń