___Czasami jest tak kurewsko zajebiście. Wiesz
jakie to uczucie? Unosisz się nad ziemią, na twojej twarzy kwitnie szeroki
uśmiech, oczy radośnie się iskrzą. Jest tak optymistycznie, że aż nierealnie.
Każdego z nas dopada takie uczucie, nagle wszystko nam się układa bez wyjątku,
wszystko idzie po naszej myśli, mkniemy przed siebie prostą drogą, z której nie
zbaczamy. Jest zajebiście.
___A co się dzieje później?
___No właśnie to jest dobre pytanie. Jeżeli po
burzy zawsze wychodzi słońce to analogicznie po słońcu zawsze wychodzi burza.
No i tak właśnie jest. W jednej chwili wszystko się wali. Jak już pojawia się
słońce to świeci, wysoko nad głowami, napawając promieniami, które ładują nasze
akumulatorki. A później upadasz, boleśnie, beznadziejnie, zatracasz się w
żałości.
___Ona też była radosna, optymistyczna, miała
wszystko. Nie chodzi tutaj o rzeczy materialne, ale o uczucia, które były
najwyższym punktem jej hierarchii wartości. Miała cudownego faceta, którego
kochała ponad życie; którego kochała bardziej niż swoje pasje; który był jej
promykiem nadziei, że jutro może być lepsze niż dziś. Miała przyjaciół. Dla
równowagi we wszechświecie mężczyznę i kobietę. Karol był jej powiernikiem
sekretów, Elżbieta osobą, która potrafiła wyciągnąć z największego doła.
___I co się z nimi stało?
___Nic konkretnego. Odeszli.
___Jak odeszli?
___A jak się odchodzi, po prostu bez zbędnych
słów, znikając raz na zawsze z listem na stoliku w przedpokoju.
___Bolało?
___Nie kurwa, nie bolało. Wcale, a wcale. A
wyczuwasz tę ironię? No właśnie. Oczywiście, że bolało, kurewskie sztylety
przeszywały moje serce, rozcinając je na miliony kawałków, których nie da się
zszyć.
___Co zrobiłaś?
___Nic. Zupełnie nic. Zaakceptowałam ich decyzję,
żeby odejść trzeba mieć powód, nawet gdy mi go nie wyjawili uwierzyłam w to, że
on był.
___I co się wydarzyło później?
___Żyłam dalej, po burzy wyszło słońce. Zaczęło
się układać, zaczęłam znowu lgnąć do ludzi, zaczęłam zauważać więcej rzeczy.
Zmieniłam się, ale uważam, że na lepsze.
___A na koniec co powiesz?
___A co mogę rzec? Gdy nie idzie po naszej
myśli, nie warto się załamywać. Nie można się przejmować tym co się wydarzyło,
trzeba podnieść wysoko w górę głowę i kroczyć dalej. Najlepiej z uśmiechem na twarzy,
nie koniecznie prawdziwym, ale z uśmiechem. I wiesz co? Trzeba wierzyć, że
będzie lepiej nawet wtedy gdy to tylko puste słowa.
Adnotacje: Bo zawsze jak jest źle zawsze może wydarzyć się coś żeby było lepiej. Dorwałam się do klawiatury i tam-kurwa-dam z pod moich palców wypłynął właśnie shit u góry. Jestem chora, musicie mi o wybaczyć, mój mózg nie działa tak jak powinien pod wpływem temperatury. Nie mam ochoty na nic, straciłam zapał do pisania. Potrzebuję dobrą książkę, chwilę wyciszenia, kawę piernikową, słuchawki w uszach i mecz w tle NOW! Spierdalam na jakiś czas - chyba, nie wiem.
No i co ja mam Ci napisać?
OdpowiedzUsuńTo że jest świetne to na pewno wiesz ;)
Podoba mi się - to też wiesz ;)
Bo tak w ogóle co być nie napisała to będzie mi się podobać ;)
Pozdrawiam:*
Dlaczego to musi być tak kurewsko prawdziwe?
OdpowiedzUsuńPrzeszłość niby mija, ale często powraca. Z znów musisz męczyć się z gównem z przeszłości.
Uważasz to za shit? Dziewczyno, toż to bzdury!
Zdrowiej. *-*