Drogi Przyjacielu!
Znów piszę list, chcę Ci coś wysłać.
Nie mogę zapomnieć, nie chcę tego. Boję się, że stracę wszelkie
wspomnienia; strach wypełnia mnie całą. Zawsze byłam tchórzliwa, teraz
potwierdzam to jeszcze bardziej, niż przez ostatnie 10 lat mojego życia.
Wiesz, że byłeś dla mnie najwspanialszą osobą? Byłeś moim przyjacielem.
Najlepszym przyjacielem i jedynym. Byłeś powiernikiem moich sekretów;
byłeś częścią mnie. Pamiętam, że jak byłam małą
dziewczynką, dokuczałeś mi, uderzyłam Cię wtedy łopatką. Nie chciałam
się z Tobą bawić. Już od najmłodszych lat byłam wredną dziewczynką z
charakterkiem. Pamiętam jak zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, zostałeś moim
kolegą, później znajomość się rozwinęła. Pamiętam jak rozmawialiśmy nad
wyższością łyżki nad widelcem i
doprawdy imponowało mi jak broniłeś wszystkie widelce tego świata.
Przegrałeś w tej potyczce słownej, zawsze dawałeś mi wygrać, byłam górą.
Wiesz pamiętam nawet jak mając szesnaście lat wyznaliśmy sobie w
tajemnicy, że nigdy się nie całowaliśmy. Potem oczywiście już mogłam się
chwalić przed koleżankami, że zaliczyłam pierwszy poważny pocałunek, a
Ty szczyciłeś się tym przed swoimi kumplami. Nie wspominaliśmy tylko z
kim się całowaliśmy, ale muszę przyznać, że nadal pamiętam Twoje
miękkie usta o smaku truskawkowej czekolady, która była okrzyknięta
naszą ulubioną. Wiesz, że
już wtedy Cię kochałam? Zawsze darzyłam Cię większymi uczuciami, zawsze
byłeś dla mnie najważniejszy, zawsze chciałam być gdzieś obok Ciebie,
czując ciepło Twego ciała. Ty nie odwzajemniałeś tego uczucia, byłeś
tylko albo aż przyjacielem, miałeś swoją wymarzoną dziewczynę, którą jak
zawsze podkreślałeś bardzo kochałeś. Ona była dla Ciebie wszystkim. Nieodwzajemniona miłość trwała
przy mnie przez trzy czwarte naszej trochę pokręconej relacji. Pamiętam,
że jako siedemnastolatka na lekkim rauszu wylądowałam z Tobą w łóżku, mój
pierwszy stosunek płciowy zaliczony. Jakie to dziwne zawsze byłeś
pierwszy i ja też zawsze byłam pierwsza, a ona była z Tobą.
Piszę ten list mając pewność, że do Ciebie nie trafi. Zdaje sobie
jednak sprawę, że wiesz o nim.
Adresatów sto, lecz żaden do Ciebie, bo jaki jest kod, na poczcie w niebie.
Adresatów sto, lecz żaden do Ciebie, bo jaki jest kod, na poczcie w niebie.
Na zawsze Twoja
D.
Serce kibica siatkówki pamięta o Arku Gołasiu, który kończyłby dzisiaj 32 lata i gdyby żył byłby jednym z najlepszych.
Skoczył do bloku najwyżej jak mógł, a za ręce złapał go sam Bóg.
-16-
I nie wiem co mam napisać. Po prostu brak mi słów.
OdpowiedzUsuń"Adresatów sto, lecz żaden do Ciebie, bo jaki jest kod, na poczcie w niebie" to najpiękniejsze zdanie w tej części. Nie wiem co napisać, po prostu piękne i wzruszające.
OdpowiedzUsuńTo fragment utworu Manchesteru - List, polecam piosenkę strasznie emocjonalna :).
UsuńTak właśnie słucham ciągle tej piosenki i czytam to, już chyba piętnasty raz, więcej już chyba nie dam rady bo zaszklone oczy nie pozwalają. Powtórzę się, to jest cholernie piękne i naprawdę nie wiem co można więcej powiedzieć :)
Usuńbrak słów.
OdpowiedzUsuńiśka
Jestem w totalnej rozsypce ...
OdpowiedzUsuńŚP. Arku, kibice o Tobie zawsze pamiętają!
A ja też sobie popłakałam, ale teraz. W szczególności po ostatnim zdaniu.
OdpowiedzUsuńArku, zawsze będę o tobie pamiętać!
Nasza siatkarska drużyna w niebie ma najlepszego środkowego.
Przeczytać takie zdanie to jedno, ale spojrzeć na uśmiechniętą buźkę Arka to drugie... może nie interesowałam się siatkówką gdy grał, ale to nie zmienia faktu, że jego śmierć trafiła do każdego...
OdpowiedzUsuńPS: zapraszam do siebie na odchodze-kochanie.blogspot.com i mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl